Feliksyk i tajemnica starych zegarów
5.0 (4)
W barwnych Kropkowicach Feliksyk i Maja wyruszają, by uratować Stare Zegary. Spotykają Tukitka, który zatrzymał czas, by świat zwolnił. Razem uczą mieszkańców, że najważniejsze jest znalezienie spokoju w sercu.
Bajkomat
729 słów

Na końcu krętej drogi, tam, gdzie brukowane kamyki miały kształt ślimaczych muszelek, a latarnie świeciły nawet w dzień, leżało miasteczko Kropkowice. Było nieduże, lecz tak barwne, że wyglądało, jakby ktoś namalował je farbami pożyczonymi od samej tęczy. Dachy miały kolor poziomek, borówek albo limonki, a w oknach często przysiadały ciekawskie ptaki, zaglądając do środka. W Kropkowicach mieszkał Feliksyk. Nie był ani chłopcem, ani kotem, choć przypominał trochę jedno i drugie – miał kocie uszy, które poruszały się w różne strony, gdy coś go zaciekawiło, i włosy w kolorze ciemnego miodu. Nosił za duży płaszcz, z którego kieszeni wystawały dziwne drobiazgi: zardzewiały kluczyk, tasiemka w gwiazdki, guzik w kształcie serca. Feliksyk mówił, że to „przydasie” – bo mogą się przydać w każdej chwili, jeśli tylko wie się, jak. Jego najlepszą przyjaciółką była Maja – rezolutna dziewczynka o kręconych włosach i oczach jak dwie filiżanki gorącego kakao. Potrafiła zadawać pytania, na które nawet najmądrzejsi nie znali odpowiedzi. Czasem pytała: „Dlaczego koty zawsze siadają na najbardziej śliskim miejscu w domu?” albo „Czy deszcz można zwinąć w rulon i odwinąć, kiedy będzie potrzebny?”. Pewnego popołudnia, gdy niebo wyglądało jak rozlany krem waniliowy, a powietrze pachniało świeżym chlebem, do Feliksyka i Mai przyleciał Gołąb Listonosz. Był zdyszany i rozemocjonowany. – Musicie natychmiast przyjść do Wieży Czwartych Drzwi! – zawołał. – Stare Zegary stanęły! Stare Zegary stały na najwyższym piętrze Wieży – miejsca niezwykłego, bo prowadziły do niego cztery różne drzwi, a każde można było otworzyć tylko wtedy, gdy opowie się im zabawną historyjkę. Zegary były sercem Kropkowic – dbały, by poranki pachniały rosą, a noce miały właściwą ilość gwiazd. – Jeśli Zegary zatrzymają się na długo, wszystko się pomiesza – powiedział Gołąb tak poważnie, że aż się zająknął. – Może nadejść wieczny poniedziałek albo rok bez wakacji! Feliksyk i Maja spojrzeli po sobie. – To co? – spytała Maja. – Jasne, że idziemy – odparł Feliksyk i wsunął do kieszeni guzik w kształcie serca oraz kluczyk. Pierwsze drzwi Wieży były zielone w kropki. – Opowiedzcie nam śmieszną historię – zażądały. Maja chwyciła się w boki, uśmiechnęła szeroko i zaczęła: – Pewnego dnia krowa postanowiła nauczyć się jeździć na deskorolce… – a zakończyła tak za...
To dopiero początek tej magicznej historii! 📖
Pełna wersja bajki jest dostępna w aplikacji Bajkomat
Jak przeczytać całą bajkę?
Pobierz aplikację Bajkomat i odkryj pełną wersję tej bajki oraz setki innych historii. Możesz także stworzyć personalizowaną wersję tej bajki z imieniem dziecka.
✨ W aplikacji znajdziesz:
• Pełne wersje wszystkich bajek
• Bajki z imieniem Twojego dziecka
• Możliwość słuchania bajek wybranym głosem
• Słuchanie offline