Jaś i chmurka szukająca wiatru
5.0 (10)
Jaś i jego pies Puzon pomagają małej chmurce odnaleźć zaginiony wiatr. Wyruszają w magiczną podróż pełną śmiechu, przyjaźni i odkryć, ucząc się, że nawet najmniejsze serce potrafi odmienić niebo.
Bajkomat
918 słów

Świsnęło cicho, jakby ktoś przeciągnął palcem po srebrnej strunie, gdy poranny wiatr obudził ogród za domem. Liście jabłoni zaszeleściły leniwie, tulipany przeciągnęły się w promieniach słońca, a trawa pachniała tak świeżo, jakby lato wymyśliło ją od nowa. W tym ogrodzie mieszkał chłopiec imieniem Jaś. Miał oczy zielone jak młode jabłka, włosy w kolorze siana i najlepszego przyjaciela — burka o imieniu Puzon. Każdego ranka Jaś i Puzon wymykali się na podwórko, zanim babcia zdążyła zagotować mleko do owsianki. Chłopiec uwielbiał obserwować, jak z kropel rosy rodzą się maleńkie tęcze, a Puzon buszował w trawie, tropiąc zapachy przygód. Tego ranka coś jednak było inaczej. Wiatr pachniał słodko i migdałowo, jakby gdzieś bardzo blisko ktoś piekł pierniki. — Puzon, czujesz to? — zapytał Jaś, zadzierając głowę. Pies zaszczekał cicho, a jego ogon poruszał się jak wskazówka zegara, co zawsze oznaczało ciekawość. Zza krzaka poziomek wyjrzało coś niezwykłego — maleńka, fioletowa chmurka. Unosiła się tuż nad ziemią, puchata i nieco zaniepokojona. — Ojej! Ty jesteś chmurką? — zdziwił się Jaś. — Oczywiście, że jestem! — odpowiedziała cienkim, dźwięcznym głosikiem. — A raczej byłam... dopóki nie zgubiłam wiatru. Jaś zmarszczył brwi. — Jak można zgubić wiatr? — Można, jeśli się dopiero uczy latać — westchnęła chmurka. — Leciałam z siostrami nad jeziorem i nagle… przestałam czuć jego powiew. A bez niego nie potrafię wrócić na niebo. Chłopiec spojrzał na Puzona, a ten przechylił łeb i zaszczekał, jakby chciał powiedzieć: „Nie martw się, znajdziemy go!”. — Pomogę ci — powiedział Jaś stanowczo. — Szukaliśmy już zgubionej piłki i czapki, więc i wiatr znajdziemy. I tak zaczęła się niezwykła przygoda, która zaprowadziła Jasia, Puzona i małą Chmurkę przez ogród, las i aż na wzgórze, gdzie podobno wiatr odpoczywa po każdym długim dniu. Najpierw postanowili zapytać, czy ktoś widział, dokąd powiał. Na płocie przysiadła wróbelka, śpiewając piosenkę o porannych okruszkach. — Dzień dobry! — zawołał Jaś. — Czy nie widziałaś dziś wiatru? — Wiatr? — Wróbelka przekrzywiła główkę. — Rano śmigał tędy wesoły jak trzpiot. Mówił, że leci do starego dębu w lesie, bo tam zostawił coś ważnego. — To na pewno mój wiatr! — zawołała Chmurka, drżąc z ekscytacji. Ruszyli więc w stronę lasu. Drzewa szumiały cicho, jakby szeptały między sobą. Jaś znał to miejsce z wypraw po jagody, ale nigdy jeszcze nie zagłębiał się tak daleko. W samym środku lasu wyrastał potężny dąb, grubszy od babcinej altanki. Gdy Jaś zajrzał do wielkiej dziupli, na nos spadł mu mały, sercowaty liść. Wewnątrz błyszczało coś srebrnego. Wyciągnął rękę — i wyjął mały dzwoneczek, który sam z siebie delikatnie zadźwięczał. — To dzwonek wiatru! — szepnęła Chmurka. — Mój wiatr zawsze nim dzwonił, gdy chciał się ze mną bawić. Jeśli go usłyszy, na pewno się zjawi! J...
To dopiero początek tej magicznej historii! 📖
Pełna wersja bajki jest dostępna w aplikacji Bajkomat
Jak przeczytać całą bajkę?
Pobierz aplikację Bajkomat i odkryj pełną wersję tej bajki oraz setki innych historii. Możesz także stworzyć personalizowaną wersję tej bajki z imieniem dziecka.
✨ W aplikacji znajdziesz:
• Pełne wersje wszystkich bajek
• Bajki z imieniem Twojego dziecka
• Możliwość słuchania bajek wybranym głosem
• Słuchanie offline
