Bajkomat logo

Bajkomat

Magiczny świat bajek

Publiczna biblioteka bajekNowość
Porównaj
App Store
Google Play
Wróć do biblioteki bajek
📚 Długa bajka

Zosia i zaginione światło latarni

5.0 (9)

W magicznym sadzie Zosia poznaje Latarnika, który prosi ją o pomoc w odnalezieniu zaginionego światła. Wyrusza w pełną zapachów, barw i ciepła przygodę, gdzie odwaga i dobroć prowadzą do niezwykłego odkrycia.

Bajkomat

693 słów



Zosia i zaginione światło latarni

W sadzie pachniało kwitnącymi jabłoniami, a powietrze drżało od cichego, miękkiego szelestu liści na starych drzewach. Wiosenny wiatr niósł ze sobą zapach świeżej trawy i miodu, a przy brzegu Miodowego Miasteczka słychać było delikatne tik-tok, tik-tok – odgłos starej, żółtej latarni stojącej tu od dawna. Choć w dzień nie świeciła, miała w sobie coś tak niezwykłego, że każdy, kto przechodził, czuł, że musi się przy niej zatrzymać. Zosia, dziewczynka o oczach w kolorze nieba po wiosennym deszczu, zaglądała do niej przy każdym spacerze. Pewnego ciepłego popołudnia przyszła do sadu z wiklinowym koszykiem pełnym rumianych jabłek, które miała zanieść babci. Babcia mieszkała niedaleko, w domku z niebieskimi okiennicami. Słońce wisiało wysoko, a krótkie, miękkie cienie drzew wyglądały jak zielone kocykowe plamy na trawie. – Och, jak dziś pięknie – westchnęła Zosia, stawiając koszyk wśród trawy. Wtedy usłyszała coś niespodziewanego. Cichy, gładki głos, jak szept niesiony przez wiatr, dobiegł z kierunku latarni. – Hej, czy mogłabyś podejść? – zapytał głos, drżąc od odrobiny niepokoju. Zosia podeszła ostrożnie. Latarnia stała jak zawsze, ale tym razem jej metalowa drzwiczka, której nigdy wcześniej nie widziała otwartej, uchyliła się lekko. W środku coś połyskiwało, jak złota kropla światła. – Kim jesteś? – spytała, zaglądając do wnętrza. – Jestem Latarnik – odpowiedział głos. – Opiekuję się światłem, które pomaga odnaleźć drogę nie tylko nocą. Ale dziś… moje światło uciekło. Wewnątrz latarni drobny blask zamigotał smutno, jak gwiazdka, której brakuje siły. – Jak można zgubić światło? – zapytała z powagą. – Bawiło się w sadzie z Leosiem, jeżem mieszkającym niedaleko. Pobiegło za nim i nie wróciło. Ja nie mogę opuścić swojego miejsca, więc potrzebuję kogoś, kto je odnajdzie. Zosia spojrzała na koszyk jabłek. Wiedziała, że babcia czeka, ale w sercu poczuła ciepło i ciekawość. – Pomogę ci – powiedziała zdecydowanie. – Światło jest potrzebne każdemu, choćby nawet o tym nie wiedział. Ruszyła ku swojej niesamowitej misji. Wędrowała po sadzie, zaglądając między drzewa. W powietrzu srebrzyły się pajęczyny, a ziemia była miękka od opadłych płatków kwiatów. W gęstej trawie dostrzegła rudą plamkę – to był Leos, jeż o maleńkich, błyszczących oczkach. – Leosiu! – zawołała. – Widziałeś może małe, ruchliwe światło?...

To dopiero początek tej magicznej historii! 📖

Pełna wersja bajki jest dostępna w aplikacji Bajkomat

Jak przeczytać całą bajkę?

Pobierz aplikację Bajkomat i odkryj pełną wersję tej bajki oraz setki innych historii. Możesz także stworzyć personalizowaną wersję tej bajki z imieniem dziecka.

✨ W aplikacji znajdziesz:

• Pełne wersje wszystkich bajek

• Bajki z imieniem Twojego dziecka

• Możliwość słuchania bajek wybranym głosem

• Słuchanie offline

Bajkomat

Bajkomat

Aplikacja, która tworzy spersonalizowane bajki dla Twojego dziecka i czyta je Twoim głosem. Magiczne historie na wyciągnięcie ręki.

Nawigacja

Strona głównaPubliczne bajkiNowośćPorównaniaCennikKontakt

Pobierz aplikację


© 2025 Bajkomat. Wszystkie prawa zastrzeżone.